Letnie upalne dni, to niestety nie tylko odpoczynek i urlop. W wakacje także pracujemy, męczymy się, stoimy w korkach, dotykają nas różne uciążliwe dolegliwości. Do najbardziej powszechnego letniego problemu należy nadmierne gromadzenie się wody w organizmie i związane z tym obrzęki, przede wszystkim nóg.

Gorąco, nagrzane środki komunikacji, nagrzane budynki, ciepło bijące od ulic – wszystko to powoduje, że organizm musi sobie radzić z ciężkimi warunkami. Wysoka temperatura sprawia, że naczynia krwionośne rozszerzają się, krew zaczyna płynąć wolniej, aż w końcu zaczyna zalegać w naczyniach krwionośnych a płyny zaczynają przesączać się do tkanek. Gdy temperatura powietrza rośnie, mocniej się pocimy, co z kolei zwiększa zapotrzebowanie na płyny. Jeśli nie dostarczamy organizmowi wody w ilości w jakiej jej potrzebuje, uruchamia się proces gromadzenia się wody w przestrzeni międzykomórkowej, za który w głównej mierze odpowiada hormon wazopresyna. Poziom wazopresyny rośnie, jeśli komórkom grozi odwodnienie, wraca do normy po uzupełnieniu płynów. Niektórzy wychodzą z założenia, że skoro woda się zatrzymuje to jest jej za dużo – jednak takie myślenie jest nie tylko błędne, co i niebezpieczne. Pijmy wodę cały czas, lepiej co pół godziny pół szklanki niż całą butelkę co kilka godzin. Jeśli nie przepadamy za samą wodą, możemy pić ją z dodatkiem mięty i cytrusów, ewentualnie zamienić na niesłodzone herbatki owocowe lub ziołowe. Możemy z ulubionej herbaty samodzielnie przyrządzić mrożony napój – idealne na lato są mięta i melisa. Zaleca się wypijanie przynajmniej 2,5 litra wody w ciągu dnia. Jeśli nasza aktywność fizyczna jest duża, powinniśmy pić jeszcze więcej.
Do zatrzymywania się wody w organizmie przyczynia się także nadmiar niektórych składników mineralnych a zwłaszcza sodu. Latem warto zredukować do minimum spożywaną sól. Przyjmuje się, że dziennie nie powinniśmy przekraczać 4-5 gram soli. Pamiętajmy, że sól jest dodawana do bardzo wielu produktów – do wędlin, dań gotowych, do płatków śniadaniowych. Podobny skutek co nadmiar sodu może wywołać z kolei niedobór potasu. Latem codziennie jedzmy bogate w ten pierwiastek pomidory, ziemniaki, brokuły, suszone morele. Również cukier jest niewskazany – słodycze, podobnie jak słone przekąski, hamują wydalanie sodu z organizmu, a tym samym powodują zatrzymywanie się płynów. Możemy wspomóc się suplementami diety np.
Hydrominum x30 tabletek, który wspomaga naturalną eliminację nadmiaru wody z organizmu wraz z zawartymi w niej toksynami.
Urlop sprzyja spotkaniom z przyjaciółmi, mamy więcej czasu wolnego, więc częściej pozwalamy sobie na alkohol – pamiętajmy jednak, że nawet lodowaty drink nie pomoże nam przetrwać upału – wręcz przeciwnie – alkohol wypłukuje potas, co z kolei wzmaga obrzęki.
Krew z naszych żył nie jest w stanie swobodnie odpływać w górę także podczas długotrwałego przebywania w pozycji stojącej lub siedzącej. Zastój krwi w żyłach wywołuje wzrost ciśnienia żylnego. Żeby obniżyć ciśnienie w żyłach, woda zawarta we krwi zaczyna przenikać do tkanek, jednak skutkiem ubocznym tego procesu są opuchnięcia nóg. Jeśli w pracy wiele godzin stoimy lub siedzimy, wykorzystujmy każdą możliwą przerwę na to by pochodzić, najlepiej po schodach. Na stanowisku pracy starajmy się ruszać nogami, przenośmy ciężar z palców na pięty i z powrotem, drepczmy w miejscu, napinajmy i rozluźniajmy mięśnie łydek – wszystkie te drobne ćwiczenia ułatwią krwi przepływanie przez żyły. Gdy charakter pracy na to pozwala – nośmy przewiewne ubrania z naturalnych tkanin, unikajmy zaś noszenia rajstop oraz niewygodnych butów.
Po pracy pozwólmy nogom odpocząć – zróbmy im chłodny prysznic. Warto przez kilka minut kierować strumień chłodnej wody od kostek w górę. Chodźmy po domu boso, oglądając telewizję czy czytając książkę unośmy nogi powyżej linii serca. Ulgę mogą przynieść preparaty zawierające wyciąg z kasztanowca np.
Ziaja żel do nóg kasztanowy 100ml lub
Esceven x40 tabletek, działające przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo.
Podczas urlopu naszym nogom jest lżej niż w pracy, pod warunkiem, że nie będziemy podczas upału wystawiać się na działalnie słońca. Już krótkotrwałe opalanie, może nam zaszkodzić. Jeśli temperatura oscyluje w okolicy 30 stopni, lepiej szukać cienia i ratować się chłodnymi kąpielami. W największe upały zrezygnujmy z sauny, depilacji woskiem, z preparatów antycellulitowych i wszelkich zabiegów o działaniu rozgrzewającym.
Warto wiedzieć, że zatrzymywanie wody w organizmie może być objawem wielu poważnych chorób takich jak niewydolność serca, przewlekła niewydolność żylna zwana potocznie żylakami, zakrzepica żył głębokich, choroby nerek, niedoczynność tarczycy czy choroby wątroby. Jeśli pomimo odpowiedniego nawodnienia, lekkiej diety i po odpoczynku dolegliwości nie ustępują a dodatkowo towarzyszą im inne niepokojące objawy należy jak najszybciej skontaktować się ze swoim lekarzem.
Jeśli podczas upałów postawimy na lekkie posiłki i nawadniające napoje, postaramy się o równowagę między wysiłkiem a odpoczynkiem, powinno nam się udać przetrzymać ten ciężki dla naszego organizmu czas bez większych komplikacji i uszczerbku na zdrowiu.