Na okres przedświątecznych przygotowań a później spotkań przy stole znaczna część z nas czeka już od wielu tygodni. Niestety coraz częściej słyszy się, że nie każdy lubi ten czas, a niektórych wręcz przechodzi dreszcz na samą myśl o grudniu i towarzyszącej mu atmosferze.

Jeśli należymy do osób nie lubiących świąt, nie powinniśmy robić sobie z tego powodu wyrzutów. Prawda jest taka, że już od wielu lat święta mogą kojarzyć się przede wszystkim ze wzmożonymi zakupami i dążeniem do zaspokojenia oczekiwań innych. Jeśli głównie zadręcza nas myśl, czy zdążymy ze wszystkim na czas, czy wszystkim będą smakowały nasze potrawy, czy dobrze wybierzemy prezenty, może to oznaczać, że to co w świętach najważniejsze zeszło na dalszy plan, lub nawet całkiem zniknęło w przedświątecznym pędzie. Czasami jest tak, że nigdy się nie zastanawialiśmy czym dla nas są święta. Dla jednych najważniejsze są kwestie religijne, dla innych spotkania z rodziną, jeszcze inni traktują święta jako czas wolny od pracy. Jeśli sami przed sobą nie mamy sprecyzowanych oczekiwań dostosowujemy się do tego, co proponują nam media czy nasze środowisko. Spędzamy święta tak jak wypada i jak było od lat.
A może warto w tym roku postawić na coś innego. Jeśli marzą nam się święta bez tłumu gości w domu lub bez męczących wielogodzinnych biesiadowań postarajmy się wprowadzić jakieś zmiany w tym zakresie. W tym roku jest już za późno na rewolucję, zwłaszcza gdy wszystko już dawno zostało zaplanowane przez rodzinę, ale już teraz możemy delikatnie zaznaczyć, że w przyszłym roku chcielibyśmy zmodyfikować sposób świętowania. Może się okazać, że większość naszych współbiesiadników podziela nasze zdanie.
Warto zastanowić się, co tak naprawdę przeszkadza nam w świętach. Często okazuje się, że jeśli poznamy odpowiedź na to pytanie, łatwo nam zrobić coś w kierunku wyeliminowania przyczyny. Są sprawy, na które nie mamy wpływu – samotność czy utrata bliskiej osoby, zła sytuacja rodzinna czy materialna. Na większość czynników psujących nam święta po prostu sami się godzimy, choć moglibyśmy zadziałać. Zatem jeśli frustruje nas kupowanie prezentów nawet dalszym kuzynom, których na co dzień nie znamy zbyt dobrze, postarajmy się zaproponować, że prezenty otrzymują tylko dzieci – w większości rodzin ten pomysł jest bardzo chętnie przyjmowany. Dzięki temu nie wydamy też majątku na nietrafione prezenty.
Zazwyczaj jednak jest tak, że bardzo lubimy same święta, jednak na tyle zmęczą nas przygotowania, że nie mamy siły cieszyć się nimi, kiedy już nadejdą. Wiele rzeczy narzucamy sobie sami, chociaż często nikt od nas tego nie wymaga. Warto powiedzieć o tym bliskim i podzielić się obowiązkami. Domownicy chętnie wzięliby udział w przygotowaniach, tylko musimy powiedzieć im, że zależy nam na ich udziale w przygotowywaniu świąt i tak zaplanować i rozdzielić zadania, żeby każdy sobie z nimi poradził. Nawet jeśli przeraża nas wizja, że dziecko nie zrobi czegoś tak szybko i dokładnie jak my, pozwólmy mu na to – ważniejsza jest relacja z dzieckiem niż równiutkie ciasteczka – przy rodzinnym stole każdy doceni starania dziecka, a i ono będzie dumne, że zrobiło coś dla całej rodziny.
Jeśli święta przygotowujemy u siebie w domu, nie musimy wszystkiego robić sami - goście mogą przygotować część potraw. Jeśli proponują, że coś przygotują – nie odmawiajmy, jeśli nie proponują – sami wcześniej poprośmy, by przygotowali swoje popisowe danie. Poczują się docenieni, a my zaoszczędzimy trochę czasu i sił. Z niektórych potraw zrezygnujmy. Dokładnie wiemy, co w naszej rodzinie cieszy się zainteresowaniem, a co po świętach wyrzucamy, zamiast trzech sałatek, zróbmy jedną – na pewno święta na tym nie stracą. To co możemy kupmy gotowe lub przygotujmy wcześniej.
Jeśli stresują nas tematy rozmów poruszanych przy stole czy niewygodne pytania, postarajmy się delikatnie, ale stanowczo ucinać kłopotliwe dla nas dyskusje, mówiąc, że na jakiś temat nie chcemy rozmawiać podczas wigilijnej kolacji.
Tuż przed świętami, kiedy pracy jest już naprawdę dużo, wygospodarujmy choć trochę czasu dla siebie. Nie żałujmy sobie chwili na nieco dłuższą niż zwykle kąpiel z dodatkiem ulubionych aromatów. Leżąc w wannie nałóżmy maseczkę np.
La Roche-Posay Hydraphase kojąca maseczka nawilżająca 2x6ml, dzięki której zmęczona skóra odzyska młodzieńczy wygląd i promienistość.
Poprośmy, by ktoś bliski rozmasował nam spięty kark lub sami rozmasujmy bolące od wielogodzinnego stania łydki. Możemy zastosować np.
Emolium DERMOCARE oliwka do ciała 175ml.
Jeśli czujemy, że dla naszych nerwów to za dużo i sam odpoczynek nie wystarczy, miejmy pod ręką preparat zawierający kompozycję odpowiednio dobranych ekstraktów roślinnych, wspomagających organizm w sytuacjach stresowych np.
Extraspasmina x20 kapsułek dodatkowo uzupełniony w magnez i witaminę B6, ważne w stanach zmęczenia i znużenia.
Święta, jeśli tylko mamy je z kim spędzać, powinny cieszyć, a nie być obowiązkiem. Kiedy w przedświątecznym pędzie liczy się porządek, dekoracje, jedzenie, zaniedbujemy nasze potrzeby i uczucia bliskich. A stąd już prosta droga do napięć, wyrzutów sumienia i dodatkowego stresu.
Jak nie te, to może następne święta spędzimy wreszcie tak, jakbyśmy chcieli. Mamy cały rok, by siebie i innych na to przygotować.